Jak węglowodany sterują insuliną

insulina a weglowodany

Czy zdarza Ci się, że po talerzu makaronu masz ochotę od razu położyć się spać? A po „zdrowym” śniadaniu z owsianką już po dwóch godzinach rozglądasz się za czymś słodkim? To właśnie insulina daje o sobie znać. Dziś pokażę Ci, jak to działa w praktyce i dlaczego przy insulinooporności warto zaprzyjaźnić się z dietą low-carb.

O co chodzi z insuliną?

Kiedy jesz węglowodany, poziom cukru we krwi rośnie, a insulina pojawia się z kluczem, żeby otworzyć drzwi i wpuścić glukozę do środka. Przy insulinooporności te zamki zaczynają się zacinać — klucz pasuje coraz gorzej. Co robi organizm? Wysyła coraz więcej kluczy (czyli insuliny), żeby w końcu jakoś otworzyć drzwi. To jednak prowadzi do nadmiaru insuliny, a Ty odczuwasz zmęczenie, senność i ciągłą ochotę na coś słodkiego.

Ile węglowodanów możesz jeść?

Nie chodzi o to, żeby wyrzucić je z życia całkowicie. Klucz tkwi w ilości i jakości. Dla większości osób z insulinoopornością fajnie sprawdza się zakres 50-120 g węglowodanów dziennie, czyli właśnie diet low carb. To naprawdę daje sporą swobodę. Praktycznie: zacznij od ~90–100 g przez 2 tygodnie i obserwuj senność po jedzeniu, napady głodu, wagę i obwód talii. Jeśli ciągle masz zjazdy, zejdź o 10 g w dół. Jeśli przeciwnie — brakuje Ci energii, dodaj trochę węglowodanów.

Jakie węglowodany wybierać?

Postaw na warzywa nieskrobiowe jako „bazę objętości” (sałaty, ogórki, pomidory, papryka, cukinia, kapusta). Skrobię wybieraj „mądrzej”: kasza gryczana, gotowane i schłodzone ziemniaki ( powstaje wtedy skrobia oporna!), ryż basmati al dente, razowe pieczywo na zakwasie — w małych porcjach i zawsze „w otoczeniu” białka oraz tłuszczu. Owoce? Najlepiej sprawdzą się tutaj jagodowe (borówki, maliny), a jabłko lepiej zjeść jako część posiłku niż solo. Słodkie napoje i soki podbijają mocno insulinę, zwłaszcza gdy pijesz je między posiłkami — zamień je na wodę, herbatę lub kawę bez cukru.

Kiedy najlepiej jeść węglowodany?

Większą część dziennych węglowodanów warto zjeść wcześniej w ciągu dnia, wtedy kiedy jesteśmy bardziej aktywni lub w oknie 1–3 godzin po treningu — wtedy mięśnie chętnie korzystają w glukozy (tak w dużym uproszczeniu). Dla stabilnych poziomów insuliny najczęściej sprawdzą się 2–3 syte posiłki bez podjadania. Lżejsza kolacja (np. ≤25 g węglowodanów) pomaga wielu osobom przespać całą noc bez męczących pobudek. Gdy chcesz zmienić swoją dietę zacznij od właściwej kompozycji talerza i konsekwencji w działaniu.

Jak wygląda taki talerz?

Nie musisz liczyć każdego grama. Wystarczy prosta zasada: najpierw białko, potem warzywa, a na końcu niewielka porcja węglowodanów. Dzięki temu nie tylko dłużej jesteś syta/y, ale też poziom cukru we krwi rośnie spokojniej.

Wygląda to tak w praktyce:
– zamiast talerza makaronu z odrobiną sosu — więcej sosu z mięsem i warzywami + mniejsza porcja makaronu,
– zamiast dwóch bułek na kolację — jedna kromka chleba żytniego z jajkiem i dużą porcją sałatki,
– zamiast górki puree ziemniaczanego — jeden ziemniak i obok porcja warzyw.

To naprawdę proste zamiany, które sprawiają, że insulina przestaje wariować, a Ty czujesz się stabilnie i lekko po posiłku.

Pakiet ebookow do pudełka

Przykładowy dzień w wersji 80–100 g węglowodanów

Śniadanie: jajecznica z 3 jaj, pomidor i ogórek, kromka chleba żytniego + oliwa.
Obiad: pierś z kurczaka, surówka, kasza gryczana.
Przekąska: kefir z malinami.
Kolacja: łosoś pieczony plus warzywa z piekarnika z dodatkiem dyni.

Podsumowanie

I to właśnie cała tajemnica — nie eliminacja węglowodanów, tylko mądre ich używanie. Kiedy wiesz, ile i w jakiej formie dodać na talerz, insulina zaczyna pracować spokojniej, a Ty masz więcej energii i mniej napadów głodu. To nie dieta „na chwilę”, ale sposób jedzenia, który naprawdę daje się lubić.

W kolejnym artykule pokażę Ci, jak czytać wyniki badań przy insulinooporności i na co zwrócić uwagę, żeby wiedzieć, czy Twój organizm idzie w dobrą stronę.

Polecane wpisy

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *